czerwiec 2019 roku
Kilkanaście godzin temu odebraliśmy świadectwa,
wymieniliśmy uściski dłoni z przyjaciółmi, a z niektórymi pożegnaliśmy się
w szkolnych murach prawdopodobnie na zawsze…
kilkoro z nich zakończyło naukę w naszym Ośrodku.
W naszych sercach i głowach zostanie dziwne wrażenie. I smutku i radości jednocześnie.
Będziemy wspominać dziesiątki historii, wydarzeń, śmiesznych i smutnych sytuacji.
Taki jest cykl życia i czy chcemy tego, czy nie- tak właśnie ono wygląda.
Kiedy w ostatnim tygodniu, w naszym Ośrodku trwały gorące przygotowania do ostatniego dnia roku szkolnego 2018/2019,
to grupa naszych uczniów mierzyła się także z wyjątkowym wyzwaniem, w miejscu nietypowym, smutnym,
ale jednocześnie miejscu pełnym bardzo dobrej energii.
Pięciu naszych uczniów oraz jeden absolwent, dnia 9 czerwca, rozpoczęło
praktykę zawodoznawczą w Państwowym Muzeum Auschwitz Birkenau…
Miejsce wyjątkowe, o którym wiecie już kochani bardzo dużo, miejsce w którym historia mówi poprzez każdy kamień,
każdy budynek, każdy mm kwadratowy tego miejsca.
Musimy pamiętać, że w czasie drugiej wojny światowej zostało zabitych w tym miejscu ponad 1,5mln osób.
Dorosłych, kobiet, mężczyzn, starców, dzieci i niemowląt…
Mając świadomość tej historii, tym ważniejsze wydaje się nasze przedsięwzięcie.
Pod opieką Piotra Kondratowicza, Piotra Schicka i Tomasza Rosińskiego,
Kuba Prus, Kamil Bubel, Michał Rostkowski, Ziemowit Szpargała, Sebastian Molendo i Mateusz Rochowicz
w niedzielę 9 czerwca przekroczyła bramę Muzeum w Oświęcimiu.
Wydarzenie niesamowicie ważne, pełne emocji, które potrafi sparaliżować.
Chcecie wiedzieć więcej? Doczytajcie proszę tekst do końca…
Wyjazd z naszego Ośrodka zaplanowaliśmy w niedzielę przed południem.
Pełni humoru, radości jechaliśmy do miejsca, które przez tydzień miało stać się naszym domem i pracą.
Jakże inne nastawienie i zachowanie można było zobaczyć, gdy po zjedzonym w Oświęcimiu obiedzie,
weszliśmy z naszą przewodniczką i opiekunką Wolontariatu- Moniką (Monika Pastuszka- Nędza) na ścisły teren Muzeum- Auschwitz I.
Dla znacznej większości z nas Muzeum nie powinno mieć tajemnic.
Spędziliśmy w nim kilkaset godzin, mieszkając na jego terenie i z okien pokoju spoglądając w same jego centrum.
Jednak za każdym razem, słuchając przewodników i oglądając tę machinę zagłady,
w każdym z nas coś się łamie, każdy zaczyna przeżywać na swój sposób.
To magia tego miejsca! Można zapytać- znowu zwiedzaliście? Znowu „łażenie po Muzeum”? Tak!!! Znowu!
Z szacunku dla tego miejsca, dla zabitych, zamęczonych tam osób i dla dwójki naszych uczniów,
którzy w Oświęcimiu byli pierwszy raz. Dla nas nie jest to smutne wydarzenie.
W przestrzeni muzealnej niemal na każdym kroku spotykamy pracowników Muzeum,
którzy nas poznają, wymieniają uśmiech i dobre słowo.
To cieszy i chyba znaczy, że to co robimy, robimy przyzwoicie!
Wieczorem pierwszego dnia, już po zakończonym „zwiedzaniu”, zostaliśmy zaproszeni na wspaniałą kolację,
którą przygotowała wraz z rodziną Pani Monika!
Pyszne ciasta, owoce, wyśmienita kawa i specjały z grilla przygotowane przez męża Pani Moniki- Kubę,
zostaną w naszej pamięci chyba na zawsze!!! Z całego serca dziękujemy!!!
Drugi dzień naszego pobytu zaczął się bardzo wcześnie. Codziennie pobudki o 6 rano, przed siódmą śniadanie,
a o 7,30 rozpoczęcie pracy. Tak było także w poniedziałek.
I tu spotkała nas wyjątkowa niespodzianka!!! Na powitanie naszej grupy przyszło tak wiele bliskich nam osób,
że powitania trwały chyba kilkanaście minut.
Zaskoczył nas pan dyrektor Andrzej Kacorzyk, który z ogromną gracją i perfekcją powitał grupę w języku migowym!!!
Zamigał do nas: „witam serdecznie w naszym Muzeum. Bardzo się cieszę, że Was widzę.”
Brawo Panie Dyrektorze! To wyjątkowo piękny gest.
Na powitanie przyszła też Pani Anna Skrzypińska, wice dyrektor PMAB (Państwowe Muzeum Auschwitz Birkenau),
przyszli przedstawiciele różnych działów, znajomi, przyjaciele, dobrzy ludzie!
Naturalnie byli także najwspanialsi stolarze świata! Pan Tomek i Pan Staszek,
którzy pozwolili nam „wtargnąć” do swojego królestwa drewna i muzealnych eksponatów.
Tego dnia, tuż po powitaniu, z Muzealnego Archiwum przywieźliśmy szafę, której renowacją mieliśmy się zająć.
Praca ruszyła pełną parą! Grupa pracowała jak zegarek. Wspólnie, z szacunkiem, rozwagą, precyzją i zapałem,
jakiego inni mogli nam pozazdrościć. Do obiadu oczyściliśmy ponad 70% szafy i tu spotkała nas kolejna niespodzianka!
Koleżanki z Muzeum zaplanowały dla naszej grupy zwiedzania miasta Oświęcim z przewodnikiem.
Jednak, jak większość sytuacji w tym mieście, zwiedzanie także było nieszablonowe.
Zwiedziliśmy Muzeum Żydowskie, Synagogę i wypiliśmy kawę w kawiarni („Cafe Bergson”) o bardzo ciekawej przeszłości…
choćby kawa „po żydowsku”, z korzeniami, kardamonem, o smaku tak wyjątkowym, że nie da się tego zapomnieć.
Spacerowaliśmy po oświęcimskim rynku, poznając burzliwe losy miasta.
Po kolacji, zasnęliśmy niczym malutkie dzieciaki, po emocjonującym dniu, pełnym wrażeń, upału i miliardów komarów…
Przecież jutro też jest dzień. Tak minął drugi dzień naszego pobytu w Oświęcimiu.
Trzeciego dnia, od rana prace przy odnawianiu szafy ruszyły z kopyta!
Każdy dawał z siebie wszystko, aby wykonać wszystko, co tylko można.
Kilka godzin wytężonej pracy i szafa została przygotowana do wstępnego malowania…
cóż to był za widok, gdy stare powłoki zostały usunięte, a czyste drewno historycznego mebla dostało nowych barw i świeżości.
Cieszył się każdy z nas! Duma rozpierała, a słowa specjalistów, którzy doradzali i chwalili były najlepszym motywatorem do działania.
Mimo afrykańskich upałów praca szła bardzo płynnie i zgodnie z założeniami.
Dodatkowym motywatorem do wytężonej pracy było to, że po obiedzie
koleżanki z Muzeum zaprosiły nas na wyjątkową rozrywkę i spotkanie z Wyjątkowym Gościem.
Zaproszono nas do kręgielni „Molo” w Osieku, gdzie rozegraliśmy wyjątkową partię kręgli (którą wygrał Pan Piotr Schick)
oraz kilka partyjek bilarda, gdzie Michał i Kamil pokazali, że nie mają sobie równych.
Tuż przed rywalizacją nastąpiło spotkanie z wyjątkowym gościem…
Przyjechała do nas Pani Kasia Marcak, od której to całe wydarzenie się zaczęło!
To było niesamowite spotkanie. Łzy radości, opowieści, wspomnienia… to chwile, dla których warto działać.
Środa zaczęła się bardzo aktywnie! Już o 7,20 rano, aby zdążyć przed upałem,
nasi uczniowie zabrali się do zabezpieczenia technicznego ławek, które wykonaliśmy rok temu.
Ławki należało wyczyścić i odmalować. To bardzo ciekawe doświadczenie, gdy dba się o to,
co samemu się wykonało. Ławki wyglądały wspaniale.
Dodatkowym wyzwaniem było w tym dniu to, że bardzo chcieliśmy dokończyć szafę.
Udało się to zrobić! Dodatkowym wydarzeniem tego dnia był fakt,
że w Oświęcimiu odwiedził nas Pan Dyrektor Krzysztof Kowal!
To bardzo miłe wiedzieć, że nasz Dyrektor poświęcił czas, żeby zobaczyć, co, gdzie i w jakim celu robimy!
Było to dla nas bardzo ważne i świadczy o tym, że nasza praca i nasze praktyki mają sens.
Tym razem to my mogliśmy pokazać Panu Kowalowi Muzeum od strony, od której „zwykły zwiedzający” nigdy go nie pozna!
Wisienką na torcie (choć chyba raczej truskawką) było w tym dniu
zaproszenie nas wszystkich przez Dyrekcję PMAB na spotkanie przy cieście, kawie, herbacie.
W towarzystwie naszego Dyrektora, mogliśmy porozmawiać, jak równy z równym.
Cudowne jest to, że nasza praca jest doceniana, a my sami- wolontariusze- praktykanci mamy wartość, którą się zauważa!
Po obiedzie czekała nas kolejna miła atrakcja. Wiedząc, że środa była dniem bardzo pracowitym,
nasze koleżanki z Muzeum, zorganizowały dla nas wycieczkę do pięknego miasta Pszczyna.
Wyjątkowo piękne miasto, z cudownym parkiem i architekturą.
Klimat tak wyjątkowy, że aż nie chce się wyjeżdżać!
Środa była dniem pełnym atrakcji i bardzo wyczerpującym, ale jak nie my, to kto?
Przedostatni dzień naszego pobytu w Oświęcimiu… pojawia się coś w rodzaju zmęczenia i chyba smutku…
dociera świadomość, że jutro trzeba będzie zapakować narzędzia do samochodów,
pożegnać się z bliskimi nam osobami i wracać do domów.
Jednak poczucie obowiązku wygrało i zaczęliśmy pracę, która okazała się bardzo potrzebną.
Musieliśmy złożyć kilka nowych, drewnianych, piętrowych łóżek, które mają służyć wolontariuszom w przyszłości.
Nasza praca przy nich była ogromną pomocą dla pracowników Muzeum. Zwyczajnie brakuje tam mocy i czasu.
Tak wielki jest zakres prac w Muzeum.
Nasi chłopcy, dzielni praktykanci, doskonale poradzili sobie z zadaniem
i kolejne elementy łączyli w podzespoły, a te w całość. Serce rośnie!!!
Czwartkowe popołudnie było czasem na „indywidualne przeżywanie tego miejsca”…
i wiecie co, zamiast pójść do galerii, czy do sklepów, każdy z nas wybrał spacer… po byłym Obozie.
To niesłychane, jak bardzo to miejsce człowieka wycisza i wprowadza potrzebę przeżywania…
miejsce, które przez tydzień było dla nas domem…
Piątkowy, ostatni dzień pobytu w PMAB, był dla nas zupełnie wyjątkowy.
Był to dzień świąteczny w Muzeum, a my mieliśmy pomóc w jego realizacji.
14. czerwca jest Rocznicą Przywiezienia Pierwszego Transportu Polaków do Auschwitz.
Jest to także Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Nasi uczniowie byli odpowiedzialni za wręczanie pamiątkowych zniczy Byłym Więźniom,
politykom, Pracownikom Muzeum, Zaproszonym Gościom.
Znicze te, ustawiane są pod Ścianą Straceń, czyli miejscem pomiędzy blokami nr 10 i 11,
w którym zastrzelono ponad 5000 osób…
Chłopcy wyglądali zjawiskowo… w garniturach, ogoleni- wyglądali jak milion dolarów!!!
Ważnym wydarzeniem było także to, że na specjalne zaproszenie i na całą uroczystość przyjechała do nas
Pani Dyrektor Ewa Dobrowolska! Myślę, że mogła być z nas bardzo dumna!!!
Po obchodach i całej uroczystości, wszyscy pojechaliśmy do Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu,
gdzie po obiedzie, Pan Andrzej Kacorzyk wręczył podziękowania dla wolontariuszy i koordynatorów wolontariatu
za wkład pracy na rzecz Miejsca Pamięci. To także był niesamowicie miły akcent.
Staliśmy na scenie pośród osób z całego świata (choćby kolega Duglas z Singapuru) i byliśmy szczerze dumni.
Dodatkową nobilitacją był fakt, że zostaliśmy zaproszeni na krótką rozmowę
z Sekretarzem Stanu w Kancelarii Prezydenta Panem Wojciechem Kolarskim.
Powiedział On do nas tak wiele ciepłych i ważnych słów, że choćby dla takich chwil warto było Tam być..
Zostaliśmy docenieni, nasza praca zauważona, a chłopcy szczęśliwi i… dumni! I bardzo słusznie!!!
Następnie uczestniczyliśmy w projekcji filmu „Między piekłem, a niebem”…
Film wzruszający, smutny, a może nawet przerażający…
Po tych wydarzeniach zostało nam tylko zabrać swoje rzeczy, pozostawić klucze od pokoju na Wartowni
i zerkając za siebie, na teren byłego Obozu, ruszyć do domu z wiarą i nadzieją,
że nasza praca przyczyni się do tego, że „Nigdy więcej Auschwitz” będzie prawdą…
Za każdym razem zostawiamy tam część siebie. Dla Was, dla historii i dla wszystkich tych,
którym drugi człowiek nie jest obojętny!!!
Pamiętajcie, kiedyś Edmund Burke powiedział: „Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili…”.
Nie bądźcie obojętni.
PODZIĘKOWANIA
Przyszła pora na bardzo ważną część relacji z tego wydarzenia!
Chciałbym bardzo podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego,
że nasz wyjazd doszedł do skutku.
Dziękujemy Dyrekcji oraz wszystkim pracownikom Państwowego Muzeum Auschwitz Birkenau
za ogromne zaufanie i serce. Za dobro i otwarte serca.
Za to, że zawsze- często w swoim wolnym czasie, mają chęć spędzać z nami czas,
pokazując nam, że życie jest piękne!
Dziękujemy Dyrekcji naszego Ośrodka, że znalazła czas i dała wielkie serce,
bardzo pomagając w organizacji praktyk.
Dziękujemy Panu Wojtkowi Dobrowolskiemu, który w swoim wolnym czasie zawiózł i przywiózł nas z Oświęcimia.
Bardzo dziękujemy Panu Adamowi Gilowskiemu Prezesowi Grupy Kapitałowej CTE,
który przekazał środki na rzecz Fundacji Pamięci Auschwitz Birkenau,
z której środki zostały wykorzystane na nasz pobyt.
Bardzo dziękujemy Panu Krzysztofowi Stangebergowi, właścicielowi sklepu Bricomarche z ulicy Królewieckiej,
za wręczenie nam ubrań roboczych.
Dziękujemy firmie Motorpol Wrocław, za doposażenie nas w ubrania robocze,
z których korzystać będą także kolejni praktykanci.
W czasie fali upałów dziękujemy Pani Agnieszce z firmy „OSHEE” za wręczenie nam napojów izotonicznych
oraz wody, które były w tym afrykańskim upale bezcenne…
Za wszystko, wszystkim serdecznie dziękujemy i obiecujemy godnie reprezentować nasze środowisko.
Ja, osobiście pragnę bardzo podziękować Piotrkowi Schickowi i Tomkowi Rosińskiemu za to, że byli… na dobre i na złe.
Że zwyczajnie można na Nich liczyć, a to w dzisiejszych czasach jest bezcenne.
Chłopakom: Kubie, Kamilowi, Mateuszowi, Sebastianowi, Michałowi i Ziemowitowi dziękuję,
że… mogłem być z nich dumnym!!! Tak jak wszyscy wokół. Dziękuję!!!
Piotr Kondratowicz
Od Admina:
Autorami tych pięknych zdjęć są Michał Rostkowski, Kamil Bubel i, oczywiście, pan Piotr Kondratowicz –
piękne ujęcia, serdecznie dziękujemy.